Nariyshivi |
Wysłany: Nie 21:53, 25 Gru 2005 Temat postu: Jak tam święta? |
|
Jak spędziliście święta? Pochwalcie się prezętami. A możę przytrafiła się Wam jakaś ciekawa historia? Na jakie oceniacie te święta?
Ja święta spędziłam na trasie, a to do babki, a to do ciotki No wiecie jak to jest Całe święta spędziałam w samotności. Oddzielając się od reszty rodziny. Ogólnie nie miałam najmniejszej ochoty widzieć się nikim. Wolałam siedzieć w samotności w moim ciemnym pokoju Na święta dostałam kase, kabel USB do komy (który nie działa), kolczyki i kupe słodyczy, których nie tknę. Święta oceniam na najgorsze w moim życiu. Historia przytrafiła mi się naprawdę niezła. A byłó to tak:
Siedzieliśmy wszyscy upchnięci u mojej babci na wsi. Nagle dzwoni koma mojego starego. Wyszedł z domu i gadał z 5 min. Po powrocie wszyscy dociekali kto dzwonił. Okazałó się, żę brat mojego taty , który nie mógł przyjechać. Popsuł mu się samochód. Szybko zjedliśmy kolację . Drugi brat mojego ojca dał nam linę do cholowania. Była długa i bardzo cienka
. Oczywiście nie była liną cholowniczą
- Ta lina mimo iż jest taka cienka to jest bardzo mocna. - mówił w kółko brat mojego starego
Szybko wzięłiśmy linę i pojechaliśmy (15 km) Wujek stał z całą rodzinką od swojej żony na parkingu. Zaczął padać deszcz. SZybko podczepili Matiza do mojego Forda Mondeo. Upchnęliśmy się w 2 samochodach i ruszyliśmy. Matizem sterowała moja ciotka, która niedawno zrobiła prawo jazdy. Mondeo kierował oczywiście mój ojciec. Jechaliśmy bardzo wolno, bo ciotka jechała na ręcznym W końcu dotarliśmy na miejsce i Mondeo już był prawie pod bramą domu wujka.
- Nie zdziwię się jeżeli ta linka teraz pęknie- powiedziałam
ŁUBB! Mondeo poleciał do przodu. Od ruchowo spojrzałam się do tyłu i zobaczyłam, zę Matiz został w tyle. Lina pękła. Wszyscy ryknęli śmiechem. Nie śmiałam się tylko ja bo przecież dla mnie to nie nowość. Zresztą i tak żadko się śmieję |
|